[A ja chce klimat w celach azkabańskich. Nigdzie tego nie było, a na pewno częstym bywalcem będę *iks pe*]

*stwierdziła, że zawiąże znajomość z pewnym dementorem. Przyniosła więc torbę czekolad pełnych pobudzaczy hormonów szczęścia... O*

*Weszła za Mruuczkiem...ale zaraz skręciła w cele jakiegoś megaprzystojengo śmierciożercy...*

*obejrzała się za ślizgonką, ale nadal szukała nowych przyjaciół, ot*

*tańczy z dementorem*xD

*zadowolona, wyszła z celi poprawiając fryzurę. Uśmiechnęła się do Tańczącej z Demetorami i cicho podgwizdując zwiedzała Azkaban*

[Felka, minus pięćdziesiąt! Ha! Emoty won...]

*znalazła miłość swego życia. Dementora, który podlewał kwiaty w czerwonej jak krew donicy i ukradkiem skubał ich płatki*

*Z Dzikim uśmiechem przyglądała się Mruczkowi i jego obiektowi westchnień. Poprawiła dekolt i z cudownym uśmiechem podeszła do Demetora - Ogrodnika i zaczęła go kokietować*

*Mruknęła tylko coś pod nosem i zabrała donicę. Będzie idealnym prezentem dla jej nowego kochanka. Tego już przestała lubić, gdyż to pies na baby*

*jak złyy duch chodziła za Mruu *

*prychała i łażąc po najróżniejszych celach straszyła więźniów* Bóóó!

*Gdy Mruu straszyłam Liz zbierała numery...cel? nie...adresy tych łądniejszych więźniów. Zmęczona uwisła na Maruczkowskich plecach *

*Cichaczem schowała w kieszeni przechwycone potajemnie miejsca swych randek, dobrze, że miała na wszelki wypadek jeszcze schowane kopie.* Taaaaaak?

* Z jezorem wywalonym ukradkiem przechwytywała karteczki. A co tam kopie* Jeść mi sie chceee

*Dobrze, że były nieprawdziwe, ufff* Zjedz gruszkęę.

PAda śnieg pada śnieg *wysypała podarte karteczki na łeb Mruuczki * gruszki są nie dobre...są strae i nie modne

*otrzepała łeb ze śniegu* Ty mi tu nie mydl oczu modą, dobrze wiem, czego pożądasz, ha!

TAk? TO CZEGO? *ryknęła a kilka małych dementorków schowało się za "mamusie"*

Tego ci nie wyjawię. Sama musisz odkryć swe przeznaczenie i dążyć do zrealizowania zamierzeń losu *mhrrroczny głos*

Pufnęła i z krzykiem wybiegła

*zerknęła na Hakunę* I po co ją straszyłeś, dementorku? *rozczuliła się i pogłaskała po malutkim kapturze*

Wróciła i wylała na Mruuukowską wiadro marchewkowego kiesiela

*pociągnęła paluchem po poliku i z lubością zlizała kisiel* Hakuna, podano do stołu! *mały dementorek ochoczo począł lizać kisiel*

Aaa...wiewiórka! *kopnęła małego dementorka i spojrzała na Mru* nie jedz!

*przykucła i przytuliła Hakunę* Nie waż się go krzywdzić!

Będę! O! *pociągnęła Hakunę za ucho?*

*prychnęła, schowała małego Hakunę za koszulę i se poszła* Nie wolno krzywdzić mojego maleństwa..

*wróciła na chwilę, sprzedała Elizabeth kopa i tłumiąc złośliwy uśmiech wyszła* Hakuna to moje słoneczko w tunelu, nie zaprzepaść tego.

* weszła wolno do jednej celi, rozglądając się nie zauważyła kamienia który leżał przed nią *Aua!!* krzyknęła *

*wczołgała się do celi*

*weszła powoli do więzienia i powoli zaczęła je zwiedzać*

"zwiedzać więzienie"...to nie jest normalne...*szepnęła*

*odwróciła się z prędkością światła* przestraszyłaś mnie Is *szepnęła do niej* wiesz zwiedzanie to tylko wymówka szukam tu kogoś, ale nie ważne kogo *uśmiechnęła się do niej* idziesz?

*wkroczyła powolnym krokiem* ale tu..ciemno *rozejrzała się* A co mi tam *zaczęła podskakiwać i piszczeć jak dziecko*

idę *też się uśmiechnęła i wstała.*

*rozgląda się.złapała pochodnie* nie lubie cie *powiedziała i ją zgasiła* teraz jest tu naprawdę ciemno

*a Andruś czai się w kącie roooshoffej celi.*

*teleportowała się do azkabanu* A ja myślałam że tu będzie strasznie *zaczęła się rozglądać i uznała, że jak tu jest pusto to po co ma być tu sama? i teleportowała się*

*zwiedza apartamenty*




------------------------------------------------------

Prawdziwy przyjaciel
to ten, kto przychodzi
gdy cały świat odchodzi.


Walter Winchell

*nadal czai się w kącie, jak będzie przechodził obok jakiś zwiedzający, to się na niego rzuci, i powyrywa rzęsy.*

*patrzy na Pati* Szukasz lokum ? *zapytała wścibsko*

*wyszczerzyła się dziko, jak prawdziwy jaskiniowiec. raz, dwa, trzy, łup, skok w krok na Krukonkę, z dzikim okrzykiem Indianina.*

*spojrzała na Andro* jednak to więzienie jakoś działa na psychike *powiedziała cicho*

*teleportowała się* Witam stałych tubylców *wyszczerz*

*rozejrzała się po przed chwilą jeszcze pustym wiezieniu* nie za dużo was tu?

*idzie twardo nie oglądając się za siebie*

*idzie za Emotką*

*wyrwała Pati włosa, nie rzęsę, a z resztą, to jeden diabeł. strzeliła Bziumce z gumki od majtek, i z rozmarzoną, nieco ślimakowatą miną spojrzała na Lanę.* łyhy?!

*dziwnie patrzy na Andro* masz jakieś niecne zamiary *zapytała*

Nie, skądże. *odchrząknęła, otrzepała się.* Jestem damą. Jak Rose.

*odwróciła się* Is trzymajmy się razem booo coś słyszałam głosy naszych ale nigdy nic nie wiadomo... może to być przystojniak a może być gwałciciel *szepnęła do Isuri*

gwałcicieli się nie boję... Jam jest Jo, stara gwałcicielka. *wyszczerzyła zęby*

*zaśmiała się* to chodź zaczaimy się na jakiś przystojniaków *złapała Is za rękaw*

ehh, przystojnych dementorów chyba. Bo mężczyzn to tu zbyt dużo nie ma... *rozejrzała się ze smutna miną*

ale ja nie określiłam kogo, faceta czy dementora, szukamy... powiedziałam choć poszukać przystojniaków *uśmiechnęła się szeroko do Is*

*spojrzała na nią dziwnie* wiesz, jesteś bardzo ładna...

Isu Twoje popędy nie znają granic *powiedziała rumieniąc się*

*przejechała palcem po jej policzku* ...na prawdę bardzo ładna...*przysunęła swoją twarz do jej twarzy*


[erm, gdyby coś, nie jestem lesbijką. iks_de ]

(Isu wszyscy wiedzą że jesteś facetem skoro chcesz być Misterem ;*** )

Isu chodźmy gdzie indziej *pociągnęła Isu za sobą w najciemniejszy kąt w całym więzieniu*

nie za ciemno tu? Nie będę widział(a), jaka jesteś piękna... *rozejrzała się*

to ty prowadź *szepnęła do ucha Isu*

*zauważyła piękną celę z czarnymi ścianami, świecami, stołem i łóżkiem* może tam pójdziemy..?

*spojrzała tam gdzie pokazał(a) Isu* łaaaał *oczy się jej powiększyły* uhu zgadzam się

*wzięła ją za rękę i poprowadziła do celi*

*położyła się na łóżku czekając na reakcję Is*

yy...*z nieco zdziwioną miną też się położyła* tu mogą być jakieś dzieci...

nie ważne *szepnęła do ucha Isu i przytuliła się mocno do niego*
[dalej_cenzura]

*pocałował delikatnie swoją dziewczynę, zdjął bluzkę*


[po co cenzurować? xD]

*patrzy z rozdziawionymi ustami i lizaczkiem w buźce na zachowania godowe*  a co wy robicie? xdd

(wiem ze mnie kochacie :D)

*odpowiedziała na pocałunek i wsadziła ręce pod bluzkę swojego chłopaka* mrrrr...

[jakoś scena nie dla dzieci x) ]

Miss, ee... *przestał całować swoją dziewczynę*  my... ten, no...


[tu nie ma dzieci. ;p]

*podniosła głowę* Miś mogłabyś ? *zapytała delikatnie*

zastanowie sie.... *uśmiechnela sie łobuzersko* dobrze odwróce sie ;)

*sprawdził czy Misseczka na pewno na nich nie patrzy i zdjął spodnie...*

[yhm.. może jednak by dalej dać cenzurę? xD]

*uśmiechnęła się zalotnie i... [cenzura]*

[przez następne 20 postów będzie cenzura? xD]

[Isu następne 50 nam starczy] xD

[ cenzura ^^]

[cenzura]

[cenzura xD]

[cenzura xD]

cenzura XD

ach, och... [cenzura]

[Isu koniec] *pocałowała na sam koniec swojego man'a* Kocham Cię wiesz?

wiem. *wyszczerzył zęby* ja Ciebie też.. *pocałował ją*

[erm, czy to nie kobieta powinna robić "ach" i "och"? ]

[erm. to ty to zrąbałaś, bo ja pocichutku mruczała więc nie będę tego obwieszczać xD ]

*przytuliła się mocno*

[to nie moja wina, że się jeszcze nie przyzwyczaiłam do bycia mężczyzną... xD ]

[życie bywa brutalne xD]

idziemy gdzies połazić?

gdzie tylko zechcesz, madame.  *ukłonił się* [będę dżentelmenem ;D]

*złapała go za rękę i wyszła z celi* no to w którą stronę?
[ajć... to będziesz słoooodki xD]

*spojrzał na roooshoffą celę i Andromedę* na pewno nie w tamtą...

*spojrzała w tamtym kierunku* a dlaczego ? przecież tylko i tak przejdziemy koło niej

ale... jak ona Ci coś wyrwie...? *zerknął w stronę  mnóstwa włosów Pati wokół Andro*

*uśmiechnęła się* a może nic nam się nie stanie ? Kochanie ona nie lubi widocznie Pati *pocałowała go w policzek* wszystko będzie dobrze

ale ja pójdę pierwszy... *powoli ruszył w stronę Andro*

*szła za nim trzymając go mocno za rękę*

*zaczęła skradać się za nimi bo bała się iść sama*

*odwrócił się szybko* co Ty robisz? *zapytał podejrzliwie Lankę*

Ja ? *spytała niewinnie* spaceruję tu sobie

Lanuś wszystko ok?*zapytała z troską*

*Spojrzała na Laluń* Tak jasne *powiedziała bez przekonania*

*przyjrzała się bacznie Lanusi* ale jesteś pewna? bo w twojej twarzy raczej nie można tego wyczytać...

Wszystko jest w porządku *odparła* a przynajmniej w tej chwili

to dobrze to idziemy *złapała Isu za rękę i ominęła śpiącą Androoo na paluszkach*

*gdy już byli wystarczająco daleko od Andro, złapał jakiś kamień i rzucił w nią nim* nie mogłem się powstrzymać...

A jak zrobiłeś jej krzywde? *puściła go i pobiegła do Adnrooo* Andro nic Ci nie jest?

*zawróciła i schroniła się samotnie w celi* hmh... ale nudy... zabawmy się *pomyślała i zamknęła cele na klucz po czym go wyrzuciła*

na pewno nic jej się nie stało, delikatnie rzuciłem...*puścił do niej oko*

*zapaliła ognisko*

*spojrzała na Isu* hmmm no cóż, idziemy dalej? *zapytała Isu*